Odszedł: styczeń 2023 r.
Wiek: 8 miesięcy
Pod opieką Kocich Aniołów od: grudnia 2022 r.
Opis:
Feluś odszedł 🖤
Jesteśmy zdruzgotani. Stało się to wczoraj, nie byliśmy w stanie nic napisać.
Nasze serce pękło na milion kawałków. Zwłaszcza serce osób, które były jego domem tymczasowym i tym, którzy bezpośrednio się Felusiem opiekowali.
Chcielibyśmy podziękować wszystkim, którzy trzymali kciuki za kicia, którzy go wozili, kupowali karmę, pytali co u niego i wpłacili pieniądze na jego zbiórkę. Dzięki temu ostatnie tygodnie spędził w cieple, zaopiekowany.
Chcemy żebyście wiedzieli, że Feluś był bardzo przez nas kochany. Codziennie był przytulany, mruczał przy tym jak żaden inny kocio i na pewno czuł, że dla kogoś coś znaczył na tym świecie. Był naprawdę wyjątkowy. Chociaż tyle mogliśmy mu dać. Nie umarł w cierpieniu i bezdomności. Walczyliśmy o niego.
Felusiu przepraszamy Cię za to co Cię spotkało i za to, że tylko tyle mogliśmy dla Ciebie zrobić. Kochamy Cię.
Historia Felusia:
Feluś to kotek, który urodził się przy drodze ekspresowej, tuż przy stacji benzynowej. Jego krótkie życie było pełne strachu cierpienia. Uległ wypadkowi i niestety, dzięki badaniom obrazowym teraz już wiemy- złamał kość krzyżową z przemieszczeniem i uciskiem na rdzeń kręgowy. Niestety nie wiemy ile czasu minęło od urazu bo wszyscy, którzy Felusia widzieli - odwracali od niego wzrok. Kotek po urazie mógł chodzić, jednak całkowicie nie oddawał moczu, a stolec oddawał w sposób niekontrolowany, pod siebie. W momencie gdy go złapaliśmy był w tragicznym stanie - całe ciało w martwicy, pokryte ranami, mocz lejący się ze skóry przetoką, ogonek wisiał zupełnie martwy.
Długo zastanawialiśmy się czy walczyć o życie Felusia, czy skrócić mu cierpienie i pozwolić odejść. Zwłaszcza, że Feluś był zupełnie nieoswojony. Kiedy jednak zobaczyliśmy jaki kotek jest wdzięczny, jak mruczy w momencie opróżniania pęcherza moczowego - wiedzieliśmy, że musimy o niego zawalczyć. I walczyliśmy.
Feluś przeszedł operacji kręgosłupa, poza tym został mu usunięty martwy ogonek. Niestety rokowania nie były pomyślne - liczyliśmy się z tym, że Felek pozostanie niepełnosprawny, a w dalszej kolejności być może będzie konieczne wyłonienie urostomii i dalsze życie w pieluszce. Szansą dla Felusia była możliwość ręcznego „wyciskania” moczu, ale na tamtym etapie nie była możliwa.
Kotek był pod opieką wspaniałego domu tymczasowego, gdzie dochodził do siebie po operacji. Mruczał gdy tylko człowiek zaczynał go głaskać, kochał się bawić, polować na piórka - w końcu jbył tylko małym 8 miesięcznym kociaczkiem. Wydaje nam się, że zupełnie nie zdawał sobie sprawy ze swojej niepełnosprawności. Zrobiliśmy wszystko żeby kocio mógł w miare normalnie żyć i funkcjonować.
Dostaliśmy niestety informacje od weterynarza, że ani operacja kręgosłupa, ani wprowadzone leczenie w ogóle nie pomogło, a z Felusiem będzie coraz gorzej. Nie było możliwości wyciskania moczu, a żeby żyć kocio musiał być cewnikowany 3 razy dziennie. Pojawiało się wiele odleżyn, które nie chciały się goić. Doktor przekazał nam, że uważa, że należy kotkowi pozwolić odejść.. i tak zrobiliśmy.